#87 Kia Stonic
Silnik: 1.4 MPI 100 KM
Wersja: XL
Cena: 78 990 zł
Mam wrażenie, że ok 3/4 aut nowych jakimi jeżdżę, to są SUV-y lub crossovery. Jest ich na rynku cała masa i z każdym rokiem kalendarzowych pojawiają się następne. Rozumiem producentów, którzy nieraz na siłę tworzą auta podwyższone, ponieważ klienci upodobali sobie ten segment aut. Natomiast nie rozumiem klientów, czy naprawdę te kilka centymetrów prześwitu więcej jest dla nich niezbędne do poruszania się po mieście? Czy wyższa pozycja za kierownicą sprawi, że będą czuli się w aucie bezpieczniej? Widocznie tak jest, skoro zamiast wybierać auta segmentu B, wybieramy droższe crossovery segmentu B. Płacimy za to, że ktoś podniósł nieco nasz samochód.
Stonowana w swoim zwariowanym stylu.
Może się podobać
Kia Stonic nie jest tak kontrowersyjnym autem, jak odpowiednik w bliźniaczej marce - Hyundai Kona. Kia z pewnością trafi w gusta większej liczby osób niż Hyundai. Nie każdy chce mieć crossovera, który będzie rzucał się w oczy. Czasem potrzebujemy auta, które zleje się z większością aut na drodze i pozwoli nam niezauważalnie się przemieszczać. Nowe modele Kii są udane pod względem stylistyki, Stonic jest świeży, nowoczesny i przyjemny dla oka. Ma kilka detali, takich jak srebrne relingi na dachu, ogromne 17-calowe felgi aluminiowe oraz kilka srebrnych listew, które dodają mu atrakcyjności. To auto naprawdę może się podobać.
Pod maską mamy silnik benzynowy 1.4 o mocy 100 KM, można się domyślić, że nie jest to jednostka turbodoładowana. Natomiast ma 4 cylindry i kultura pracy jest bardzo dobra. Napęd przenoszony jest tylko na przednią oś za sprawą manualnej, 6-biegowej przekładni.
Jeśli chodzi o silnik, chyba jest to najbezpieczniejszy wybór spośród dostępnych jednostek. Do zwykłej jazdy po mieście - super silnik, nie potrzeba redukować biegu za każdym razem, jak chcecie delikatnie przyspieszyć, zbiera się praktycznie z każdych obrotów silnika. Natomiast, gdy chcecie mocniej przyspieszyć, by kogoś wyprzedzić, konieczna jest redukcja o 1 lub nawet 2 biegi. Brakuje tutaj turbosprężarki. W wersji 1.0 T-GDi podejrzewam, że auto będzie dużo bardziej zrywne i chętniej będzie przyspieszało przy wyższych prędkościach.
Do skrzyni biegów, nie mogę się przyczepić. Jest poprawna. Dobrze, że jest szósty bieg.
Kiedy spojrzałem w dowód rejestracyjny zobaczyłem, że auto waży 1085 kg. Przez to, że to auto jest lekkie, mamy lepsze osiągi. Ale nie tylko. Drugą zaletą jest spalanie. To auto mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło. Średnie spalanie jakie uzyskałem jeżdżąc przez weekend to: uwaga... 6,7 l/100 km. Genialny wynik. Co więcej, nie jest problemem osiągnąć taką wartość. Problemem jest uzyskać wynik wyższy niż 7 l/100 km. Przypomnę, że Hyundai Kona z silnikiem 1.0 T-GDI 120 KM (w Kii ten silnik jest na papierze oszczędniejszy niż mój 1.4 MPI) spalał średnio 7,8 l/100 km. Z czego pod koniec zacząłem jeździć bardzo ekonomicznie, czyli po prostu zamulałem na drodze, by spalanie w Hyundaiu spadło poniżej 8 l/100 km.
Kią Stonic miałem okazję przejechać się już w październiku, kiedy tylko pojawiły się auta testowe. Już wtedy zaobserwowałem coś, co w moim przekonaniu sprawia, że Kia Stonic może nie być najlepszym wyborem, gdy chcemy mieć auto do miasta. Napiszę wprost, Kia Stonic jest bardzo sztywna. Jest jednym z bardziej sztywnych aut tego segmentu. Jest to spora wada, która sprawia, że jadąc po kostce brukowej, nierównej i dziurawej drodze, dostaję szału. Boję się, że zaraz stracę koło albo wybiję zęby. W testówce jeszcze niekorzystnie wpływa na komfort jazdy spory rozmiar felg.
Sztywność Stonica ma też swoje zalety. Główną zaletą jest trzymanie się auta w zakrętach. To auto pokonuje zakręty jak auto kompaktowe, dlatego możecie bez przeszkód pokonywać je szybciej niż inni jadący podobnymi autami. Nie ukrywam, że Hyundai Kona miała bardzo fajnie zestrojone zawieszenie, które było idealnym kompromisem między sztywnością a komfortem. Tutaj Kia przegrywa w porównaniu z Hyundaiem.
Wyposażenie wersji XL
Zarówno testowy Stonic jak i Kona miały topowe wersje wyposażenia. Jeżdżąc Koną czułem się jak w aucie marki premium. Miałem wszystko czego mógłbym zapragnąć. No... może brakowało mi jedynie funkcji masażu oraz odbiornika TV. Wtedy bym zastanowił się, czy nie warto zamieszkać w aucie. W Hyundaiu Konie miałem head-up, system utrzymania na pasie ruchu, reflektory LED, elektryczną regulację foteli i skórzaną tapicerkę. Tych elementów nie ma w Kii. Po przesiadce do niej brakowało mi tych gadżetów, człowiek przyzwyczaja się do dobrego.
Problem polega na tym, że tak naprawdę mało kto potrzebuje mieć crossovera marki Hyundai za ponad 100 tys zł, natomiast bardzo dużo osób zgodzi się na cenę niższą o kilkadziesiąt tysięcy, by tylko móc jeździć Kią Stonic. Mimo, że Kia nie ma wyżej wspomnianych (niekoniecznie istotnych) elementów wyposażenia, to ma całą listę opcji, które są bardziej przydatne. Mam na myśli podgrzewanie foteli i kierownicy, automatyczną klimatyzację, bezkluczykowy dostęp, kamerę cofania, nawigację, czujnik martwego pola, system informujący o zjechaniu z pasa ruchu i tempomat (działa tak samo beznadziejnie, jak w Hyundaiu). Kia Stonic jest autem tańszym, dlatego decydując się na nie, musimy być skłonni zrezygnować z pewnych elementów, które otrzymamy w Konie.
Wyposażenie wersji XL
Zarówno testowy Stonic jak i Kona miały topowe wersje wyposażenia. Jeżdżąc Koną czułem się jak w aucie marki premium. Miałem wszystko czego mógłbym zapragnąć. No... może brakowało mi jedynie funkcji masażu oraz odbiornika TV. Wtedy bym zastanowił się, czy nie warto zamieszkać w aucie. W Hyundaiu Konie miałem head-up, system utrzymania na pasie ruchu, reflektory LED, elektryczną regulację foteli i skórzaną tapicerkę. Tych elementów nie ma w Kii. Po przesiadce do niej brakowało mi tych gadżetów, człowiek przyzwyczaja się do dobrego.
Problem polega na tym, że tak naprawdę mało kto potrzebuje mieć crossovera marki Hyundai za ponad 100 tys zł, natomiast bardzo dużo osób zgodzi się na cenę niższą o kilkadziesiąt tysięcy, by tylko móc jeździć Kią Stonic. Mimo, że Kia nie ma wyżej wspomnianych (niekoniecznie istotnych) elementów wyposażenia, to ma całą listę opcji, które są bardziej przydatne. Mam na myśli podgrzewanie foteli i kierownicy, automatyczną klimatyzację, bezkluczykowy dostęp, kamerę cofania, nawigację, czujnik martwego pola, system informujący o zjechaniu z pasa ruchu i tempomat (działa tak samo beznadziejnie, jak w Hyundaiu). Kia Stonic jest autem tańszym, dlatego decydując się na nie, musimy być skłonni zrezygnować z pewnych elementów, które otrzymamy w Konie.
Bagażnik jest całkiem spory, ma 321 litrów. |
Benzyna:
- 1.2 MPI 84 KM
- 1.4 MPI 100 KM
- 1.0 T-GDI 120 KM
Diesel:
- 1.6 CRDi 110 KM
Silnik spalinowy - typ/cylindry - benz./R4
Ustawienie silnika - poprzecznie, z przodu
Ustawienie silnika - poprzecznie, z przodu
Pojemność skokowa (cm3) - 1368
Moc maksymalna (KM/obr./min) - 100/6000
Prędkość maksymalna (km/h) - 172
Przyspieszenie 0-100 km/h (s) - 12,6
Przyspieszenie 0-100 km/h (s) - 12,6
Skrzynia biegów/napęd - man.6/na przód
Hamulce - typ (przód/tył) - t./t.
Hamulce - typ (przód/tył) - t./t.
Dł./szer./wys. (mm) - 4140/1760/1520
Rozstaw osi (mm) - 2580
Min. promień skrętu (m) - 5,2
Masa własna (kg) - 1085
Pojemność bagażnika (l) - 321-1135
Poj. zb. paliwa (l) - 45
Emisja CO2 (g/km) - 125
Spalanie w mieście (l/100 km) - 7,0Emisja CO2 (g/km) - 125
Spalanie na trasie (l/100 km) - 4,6
Spalanie śr. (l/100 km) - 5,5
Podsumowanie
Na rynku mamy mnóstwo aut nazywanych crossoverami, jeżeli ktoś szuka takiego auta, może mieć spory problem z wyborem tego najlepszego. Kia może przyciągnąć klientów rozsądną ceną, za którą idzie auto z przyzwoitym wyposażeniem i 7 letnią gwarancją. Hyundai Kona nieważne jak będzie skonfigurowany, będzie autem wyróżniającym się, innym niż większość. Kia jest autem spokojniejszym wizualnie, ma stonowaną sylwetkę. W zależności od Waszej konfiguracji może być szarym, zwykłym, eleganckim crossoverem albo odważnym, kolorowym i niesztampowym wariatem. Moim zdaniem Kia dotrze do większej grupy odbiorców niż Hyundai. Stonica można porównać do Golfa, który jest autem dla każdego, dla osób młodych, dla rodzin, dla osób samotnych, dla starszych, dla przedstawicieli handlowych itd. Z Kią jest podobnie, w tym aucie widzę zarówno młode osoby, jak i starsze.
To co mnie zaskoczyło w nim, to zużycie paliwa. 6,7 l/100 km to genialny wynik. Stonic ma o 5 litrów mniejszy bak od Kony. To wcale nie oznacza, że Stonica będziecie tankować częściej, wręcz przeciwnie. Jeżdżąc Kią możecie zapomnieć jak wygląda Wasza ulubiona Pani kasjerka z Waszej pobliskiej stacji paliw.
Zaskakuje w nim także masa własna. 1085 kg? Sprawdzałem kilka razy, bo nie mogłem uwierzyć, że wbrew pozorom spore auto, może być tak lekkie. Niska masa ma tutaj ogromny wpływ nie tylko na zużycie paliwa, ale także na osiągi, to auto nie jest wcale ospałe, mimo, że w teorii przyspieszenie nie jest powalające.
Sztywność auta może być dokuczliwa przy miejskiej jeździe. Natomiast docenicie ją jak wyjedziecie poza miasto np. na trasę.
Tym autem chce się jeździć i połykać kilometry. Jazda naprawdę daje frajdę, chyba, że jedziecie po bardzo nierównej i dziurawej drodze, wtedy zamienia się w udrękę.
Za udostępnienie samochodu do testu dziękuję Autoryzowanemu Salonowi Kia w Łodzi - KIA Marvel
Zobacz także:
Śledź mnie na Facebooku:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz