#115 Renault Kadjar
Silnik: 1.2 TCe 130 KM
Wersja: Intens
Skrzynia biegów: 6-biegowa, man.
Kadjar, czyli znienawidzone przez dziennikarzy auto.
W moje ręce trafił kolejny crossover/SUV. Tym razem spod znaku Renault.
W Internecie Kadjar nie cieszy się najlepszą opinią. Zarzuty kierowane w jego stronę, to przede wszystkim plastikowe i niesamowicie skrzypiące wnętrze. Pierwszy kontakt z tym autem miałem 3 lata temu i pamiętam, że spasowanie nie było na najlepszym poziomie. Oczywiście sprawdzę, czy egzemplarz, którym jeździłem, jest lepiej poskładany.
W Internecie Kadjar nie cieszy się najlepszą opinią. Zarzuty kierowane w jego stronę, to przede wszystkim plastikowe i niesamowicie skrzypiące wnętrze. Pierwszy kontakt z tym autem miałem 3 lata temu i pamiętam, że spasowanie nie było na najlepszym poziomie. Oczywiście sprawdzę, czy egzemplarz, którym jeździłem, jest lepiej poskładany.
Jak to jest z tymi plastikami?
Pomacałem całe wnętrze i już wszystko wiem.
Cała górna część deski rozdzielczej jest pokryta uginającym się pod palcami tworzywem. Jedyne twarde elementy na desce, to wstawki w okolicach kratek wentylacyjnych.
Elementami, które skrzypią po naciśnięciu na nie, są kratki nawiewów. One rzeczywiście wydają nieprzyjemne dźwięki, natomiast podczas jazdy już milczą. Poza nimi, jest naprawdę dobrze.
Boczki drzwi są dobrze spasowane i wykończone miękkim tworzywem plus skórą.
Boczki drzwi są dobrze spasowane i wykończone miękkim tworzywem plus skórą.
Tunel centralny jest cały plastikowy (nie licząc skórzanego podłokietnika) i nie wydaje z siebie żadnych dźwięków. Srebrna listwa minimalnie się rusza.
Moim zdaniem nie ma się co czepiać wykończenia tego auta. Wszystko jest ładnie zaprojektowane i nawet z niezłych tworzyw wykonane. W każdym aucie znajdzie się element gorzej zmontowany. To nie jest marka premium, nie oczekujmy nie wiadomo czego. Dla mnie jest naprawdę przyjemnie w środku Renault Kadjar.
Kilka słów o wyglądzie.
Skoro wyjaśniliśmy sobie, że Kadjar wcale nie jest tak paskudnie poskładany, przejdźmy do wyglądu, bo jest do czego. Sylwetka Kadjara jest bardzo dynamiczna, nowoczesna i spójna z innymi modelami Renault. Podoba mi się to auto. Zresztą, jak każde Renault. Spójrzcie na pofalowaną maskę oraz liczne przetłoczenia w nadwoziu. Wiem, że ten crossover może się podobać, świadczyć o tym może chociażby fakt, że ludzie przechodzący obok zaparkowanego auta, oglądali się za nim i czytali nazwę modelu.
Co pod maską?
Testowy egzemplarz napędzany jest dobrze znanym, benzynowym silnikiem 1.2 TCe o mocy 130 KM. Maksymalny moment obrotowy, jaki generuje ta jednostka, wynosi 205 Nm przy 2000 obr./min. Napęd przenoszony jest na przednią oś za sprawą 6-biegowej, manualnej skrzyni. Do 100 km/h auto rozpędza się w 10,1 sekundy. Prędkość maksymalna to 192 km/h. Pytanie, jak ten mały, uturbiony silnik sprawdza się w crossoverze i jak wypada na tle konkurencji.
Jak jeździ?
Jeśli chodzi o przyspieszanie, elastyczność czy dynamikę, jest poprawnie. Kadjar bez problemu radzi sobie w jeździe miejskiej, jak i autostradowej. Bardzo chętnie nabiera prędkości i żwawo reaguje na dodawanie gazu.
Skrzynia biegów ma długi skok lewarka, natomiast jest w miarę precyzyjna.
Układ kierowniczy jest poprawny, może jest nieco syntetyczny i nie do końca daje nam jasne informacje zwrotne z drogi. Mógłby być nieco bardziej bezpośredni i byłoby idealnie.
Samochód jest raczej dobrze wyciszony, przy wyższych prędkościach jest relatywnie cicho w kabinie.
Pozostała kwestia zawieszenia. Tutaj Renault Kadjar nie wypada najlepiej. Nierówności pokonuje trochę za twardo i za głośno.
Generalnie Kadjar prowadzi się bardzo podobnie jak Nissan Qashqai.
Generalnie Kadjar prowadzi się bardzo podobnie jak Nissan Qashqai.
Spalanie.
Renault mnie rozczarowało, średnie zużycie paliwa to 8,3 l/100 km. Wynik podaję z cyklu mieszanego. Zejście poniżej 8 l/100 km będzie trudne. Moją jazdę system Renault ocenił na 73/100 pkt, czyli raczej była eco. Od małych pojemności silnika oczekujemy niskiego spalania. Liczyłem więc na nieco niższe wartości spalania.
Podsumowanie.
Renault Kadjar nie jest taki straszny, jak o nim mówią. Negatywne komentarze widniejące w Internecie skupiają się na słabym wykończeniu wnętrza, ja dostrzegam niedociągnięcia w innych aspektach. Szkoda, że Renault nie ma lepiej zestrojonego zawieszenia, lepiej tłumiącego nierówności, w Renault Kadjar mam wrażenia, że jest ono "tanie". Oczywiście nie jest to coś, co sprawia, że nie mamy ochoty jeździć tym autem. Po prostu, skoro Peugeot 3008 może mieć świetnie zestrojone zawieszenie, to dlaczego Renault Kadjar nie może popracować nad nim i je trochę ulepszyć? Bardzo jestem ciekawy, czy lifting, którego doczekał się Kadjar zmieni coś więcej niż tylko wygląd.
Co mi się w nim podoba?
Jest wygodny, dzięki czemu mamy ochotę nim jeździć jak najdłużej. Zapewnia sporo miejsca, jest przestronny i ma duży bagażnik. Jest też nieźle wyposażony. Chciałbym nagrodzić system nagłośnienia, który znajduje się na pokładzie tego auta. Naprawdę świetnie brzmi, do tego mamy możliwość wyboru jednego z trybów: klub, koncert, salon i normalny. Pamiętacie, jak w Volvo S90 zachwycałem się trybem sali koncertowej? Tutaj miałem coś zbliżonego. Jest fajnie! Podoba mi się też system multimedialny i cyfrowe zegary za kierownicą. Mamy możliwość wyboru jednego z kilku motywów czy kolorów. Wspominałem Wam o systemie nagradzania kierowcy listkami? Jak jedziemy eco, pokazują się nam wszystkie listki na wyświetlaczu, ale gdy tylko złamiemy reguły eco-jazdy, momentalnie je tracimy. Ciekawy gadżet.
Jest to egzemplarz z 2017 roku i jego cena katalogowa to nieco ponad 100 000 zł, natomiast nowy samochód z silnikiem 1.33 Tce 140 można mieć już od 73 900 zł. Wersja Intens startuje od 92 900 zł.
Czekam na wersję po liftingu i na nowe jednostki napędowe. Bardzo jestem ciekawy, jak wypadną na tle odchodzących silników. Jeśli chcecie mieć Kadjara z silnikiem 130-konnym, to ostatnia szansa na zakup.
Za użyczenie samochodu do testu, dziękuję Autoryzowanemu Dealerowi Renault Jaszpol.
Śledź mnie na Facebooku:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz