piątek, 25 października 2019

#149 Renault Clio

#149 Renault Clio

Silnik: 1.0 TCe 100 KM
Wersja: Intens
Skrzynia biegów: 5-biegowa, man.


Nowa epoka aut segmentu B
Wcześniej od aut miejskich nie można było mieć dużych wymagań. Miały nas wozić po mieście. Miały być małe, by łatwo było nimi manewrować i oszczędne, by nie nadwyrężały naszych portfeli. Czego oczekiwaliśmy od wyposażenia? Klimatyzacja i radio musiało się w nim znaleźć. Elektryczne szyby i lusterka oczywiście też. Fotel kierowcy regulowany na wysokość? Wielofunkcyjna kierownica? Światła do jazdy dziennej? Dotykowy ekran? Podgrzewane lusterka? Alufelgi? Światła przeciwmgielne? Czujniki parkowania? Kamera cofania? Automatyczna klima? Do tych wszystkich udogodnień stopniowo się przyzwyczajaliśmy i dzisiaj coraz częściej nie możemy się bez nich obejść. Dzisiaj na nikim one nie robią wrażenia. Renault z modelem Clio poszło o krok dalej. Proponuje system kamer 360 stopni, funkcję automatycznego parkowania, cyfrowe zegary, duży ekran dotykowy i materiały wykończeniowe, które wcześniej zarezerwowane były dla aut minimum segmentu wyższego. Wykończenie wnętrza mówi wprost - to jest nowa epoka aut segmentu B. Klienci już nie chcą plastikowych aut, oczekują czegoś więcej i Clio świetnie spełnia te wymagania. 


Stylistyka
Nowe Clio nawiązuje do poprzedniej generacji, ma też sporo wspólnego z nowym Megane. Po prostu jest spójne z obecną stylistyką Renault. Mnie się bardzo podoba. Gdy patrzę na Clio na myśl przychodzi mi Seat Ibiza, która jest pomniejszoną wersją Leona. Z Clio jest podobnie. Wygląda jak miniaturka Megane. Kolor auta jest zbliżony do z testowego przeze mnie Volkswagena Polo. To właśnie w grupie VAG prędzej szukałbym konkurentów niż na przykład wśród marek koreańskich. Oczywiście największymi konkurentami będą nowe auta z grupy PSA: 208 i Corsa. Renault Clio niewątpliwie może się podobać, ale wygląd to nie wszystko. Sprawdźmy, co ma pod maską.


Co pod maską?
3 cylindry, turbo i 1 litr pojemności. Standard jeśli mówimy o obecnych autach segmentu B. Maksymalna moc to równe 100 KM. Maksymalny moment obrotowy to 160 Nm przy 2750 obr./min. Manualna skrzynia biegów ma 5 biegów. Sprint do "setki" trwa 11,8 sekundy, a prędkość maksymalna to 187 km/h. Jak jeździ nowe Clio?


Wrażenia z jazdy
Trzy cylindry z turbo to dobry pomysł, by mieć auto, które może udawać szybkie. 11,8 sekundy to nie jest dobry wynik, więc na papierze Clio nie należy do najszybszych. W praktyce auto dostaje dużego kopa, ale dopiero po przekroczeniu odpowiednich obrotów silnika. Żeby dynamicznie przyspieszyć, trzeba zredukować, inaczej nie ma co nawet próbować. Jeśli chcemy poudawać, że nasza fura jest szybka, wystarczy trzymać silnik na wysokich obrotach (on nie brzmi źle) i reakcja na gaz będzie błyskawiczna. Skrzynia biegów, której będziemy często używać do redukcji jest precyzyjna, ma krótszy skok w porównaniu do poprzedniej generacji i wreszcie sprzyja kierowcy. Układ kierowniczy jest moim zdaniem bardziej bezpośredni i lepiej czujemy jej połączenie z kołami. To wszystko daje nam wrażenie jazdy autem o segment wyższym. 


Komfort jazdy
Bardzo dużą uwagę zwracam na pracę zawieszenia w samochodzie. Na co dzień jeździmy po różnych drogach i chyba każdemu zależy, by auto jak najdelikatniej przejeżdżało po dziurawych drogach, a przy tym w zakręcie było wystarczająco sztywne, by nie przechylało się. Clio uzyskało niezły kompromis. Na rondzie możemy pokusić się o większą prędkość, a na gorszej jakości drodze nie będziemy przeklinać. Czuć lekką dominację sztywności nad komfortem, ale jest to przyjemne. 


Zużycie paliwa
Mówcie co chcecie, ale jeśli oczekujecie od silnika 1.0 turbo niskiego zużycia paliwa, to musicie wybrać 1.0 TSI, bo tylko ta jednostka w moich testach cechowała się małym apetytem na paliwo. Benzynowe Renówki w większości paliły mi 7,3 l/100 km, tak też było z poprzednią generacją Clio. Nowe Clio z nieco większym silnikiem 1.0, ale zapewne bardziej oszczędnym paliło mi 7,2 l/100 km. Jeździłem w większości po mieście, ale i jakaś krótka trasa się trafiła. To nie jest wynik, z którego byłbym dumny.



OCENA PUNKTOWA:

NADWOZIE:
Przestronność - 3/5
Pozycja za kierownicą - 5/5
Ergonomia - 5/5
Jakość wykończenia - 5/5

JAZDA:
Silnik - 4/5
Skrzynia biegów - 4/5
Układ kierowniczy - 5/5
Zawieszenie - 4/5
Wyciszenie - 4/5
Zużycie paliwa - 3/5

ŁĄCZNIE: 42/50, 84%

Podsumowanie
Renault Clio się zmieniło. To zupełnie nowy model, mimo, że tak bardzo przypomina poprzednika. Zmieniło się prowadzenie, zawieszenie, skrzynia biegów, jakość wykończenia (z dobrej na bardzo dobrą) i wyposażenie. Niestety Clio dalej nie grzeszy przestrzenią i wydawać może się ciasne. W testowym egzemplarzu mocno denerwowały mnie dźwięki dochodzące z prawych drzwi na niemal każdej nierówności. Tak samo denerwowało mnie wysokie spalanie. Poza tym, Renault Clio to bardzo dojrzały produkt, który za ok 71 tys zł oferuje bogate wyposażenie (kamery, automatyczne parkowanie, LED-y, automatyczna klima, cyfrowy wyświetlacz, keyless), dynamiczny silnik i świeżą stylistykę. Zobaczymy, co do zaoferowania ma nowa Corsa i 208, ale myślę, że z obecnym cennikiem Renault, Clio to dobra propozycja dla osób szukających nowego auta segmentu B. 




Za użyczenie samochodu do testu dziękuję Autoryzowanemu Dealerowi Renault Jaszpol w Łodzi.

Śledź mnie na Facebooku:

Zobacz także:
Test Renault Clio 2018

2 komentarze:

  1. Także miałam podobny model auta ale sprzedałam je gdyż chcę kupić coś nowszego. Świetnym rozwiązaniem okazał się skup aut w Białymstoku https://autokupiec.pl/skup-aut-bialystok/ i jestem przekonana, ze właśnie to z tego serwisu najlepiej jest skorzystać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, że jest to bardzo fajny samochód miejski i moim zdaniem idealnie się sprawdza dla kobiety. Ja również lubię takie auta i wiem, ze również powinny one posiadać obowiązkowe ubezpieczenie. Jak dla mnie bardzo dobre warunki ubezpieczenia na samochód są w https://cuk.pl/ubezpieczenia/samochod i jestem zdania, że taki wybór to absolutna podstawa.

    OdpowiedzUsuń