piątek, 27 lipca 2018

#107 Volvo S90


#107 Volvo S90

Silnik: D5 AWD, 2.0 235 KM
Wersja: Inscription
Skrzynia biegów: 8-biegowa, aut.
Cena: 342 700 zł


Przesiadłem się do limuzyny.
Mam okazję przez trzy dni podróżować limuzyną Volvo - S90. Zanim zacznę pisać, jak cudowne jest to auto, jak bardzo mi się spodobało i jak bardzo będę za nim tęsknić, kilka słów wprowadzenia. Do testu otrzymałem topową wersję wyposażenia Inscription z długą listą dodatkowych opcji. Dostałem wszystko to, co oferuje szwedzka marka w swoich produktach. Zastanowię się, jak Volvo S90 wypada na tle takich konkurentów jak: Audi A6, BMW Serii 5 czy Mercedes-Benz klasa E. 


Luksus, luksus i jeszcze raz luksus. 
Nie wiem, czy jest coś, czego nie ma Volvo S90, a powinna mieć współczesna limuzyna. Mam skórzane fotele regulowane w niezliczonej liczbie kierunków, które były nie tylko podgrzewane, ale także wentylowane i do tego posiadały masaże. Mam genialny system nagłośnienia sygnowany marką Bowers & Wilkins, który posiada tryb sali koncertowej. Ponadto: head-up, kamery 360 stopni, asystenty parkowania, funkcja autopilota, zawieszenie pneumatyczne, rolety w tylnych drzwiach, szyberdach, klapa bagażnika otwierana za pomocą gestu i kluczyk pokryty skórą. 
Mamy za oknem prawie 30 stopni, wsiadam do auta odpalam silnik, ustawiam temperaturę na 20.5, włączam wentylację foteli, ustawiam masaż... hmm, może dzisiaj ramion i to z dużą intensywnością, wybieram ulubioną piosenkę i zaczynam relaks. Czuję się niezwykle komfortowo, odpoczywam. Zapomniałem, że miałem gdzieś jechać. 


Co pod maską?
D5, mówi Wam to coś? Jeśli nie, to objaśniam. Pod tym oznaczeniem kryje się najmocniejszy diesel o pojemności 2 litrów (nie ma w Volvo większych silników) i mocy 235 KM. Mam tutaj też napęd AWD i skrzynię automatyczną, 8-stopniową. Auto do setki rozpędza się w 7 sekund. Na konsoli centralnej znajduje się przełącznik trybów jazdy. Mam do wyboru komfortowy, dynamiczny, eco i indywidualny. Uwierzycie, że praktycznie cały czas jeżdżę w trybie "comfort"? Słowo! 


Jak jeździ S90?
Ważąca prawie dwie tony limuzyna jest niezwykle żwawa, tym autem można komfortowo poruszać się z większymi prędkościami za sprawą dobrego wyciszenia kabiny. Wydaje mi się ono lepsze niż w np. E-klasie. Volvo natomiast nie jest królem zakrętów, karoseria potrafi dosyć mocno się przechylać, tutaj konkurenci wypadają lepiej.
Skrzynia biegów stworzona jest do płynnej jazdy. Nie znosi nagłego przyspieszania i nerwowego stylu kierowania. Szybkie wciśnięcie gazu do samego końca, skutkuje chwilą zawahania i gwałtownym szarpnięciem, dopiero potem auto zaczyna wykorzystywać pełną moc. Teraz wiecie, czemu preferuję jazdę w trybie komfortowym. Skrzynia produkcji ZF już chyba taka jest. Audi i Mercedes mają dużo bardziej elastyczne przekładnie, które niezauważalnie wręcz pozwalają redukować biegi. Dużo bardziej wolę przyspieszać w modelach Audi. 
Kilka słów o komforcie jazdy, moje S90 ma z tyłu zawieszenie pneumatyczne, które sprawia, że na większości nawierzchni auto płynie. Oczywiście, zdarzają się drogi po których Volvo nie przejeżdża już z taką gracją, ale myślę, że i tak jest nieźle. Na komfort w tym aucie nie wolno narzekać. 


Spalanie.
S90 z najmocniejszym dieslem i napędem AWD pali średnio 8,8 l/100 km. Nie jest problemem zbliżyć się do 10 l/100 km, problemem jest zejść poniżej 9 l/100 km.


Szukam dziury w całym - lista grzechów Volvo.
Co mi się nie podoba? 
Po pierwsze, okno dachowe mogłoby się całe otwierać, a nie tylko uchylać. Poza tym, dlaczego roleta nie jest sterowana elektrycznie? 
Volvo błagam, chociaż trochę moglibyście ułatwić obsługę multimediów. 



Podsumowanie.
To co dobre szybko się kończy, równie szybko kończy się mój test tego auta. Będę je wspominał bardzo dobrze. Przede wszystkim Volvo S90 jest piękne, ma piękny kolor, jest eleganckie i dostojne. To idealne auto reprezentacyjne. Po drugie, zapewnia nieziemski komfort. Fotele są bardzo komfortowe a masaże sprawiają, że wracając z pracy do domu możemy naprawdę się zrelaksować i odpocząć. Trzecim argumentem jest system nagłośnienia. Tryb sali koncertowej naprawdę działa. Te trzy powody powinny sprawić, że jeśli szukasz dużej limuzyny, wybierzesz S90. Zaraz, chwila... przecież możesz kupić Audi, BMW albo Mercedesa. Są piękne, szybkie, luksusowe i bogato wyposażone. Volvo ma asa w rękawie w postaci ceny. 342 tys zł kosztuje wersja mająca praktycznie wszystko i co teraz? Zastanów się, które auto wybierzesz, a ja po raz ostatni przejadę się moim Volvo. Teraz chyba pomasuję sobie cały kręgosłup, włączę autopilota i zasiądę na widowni sali, słuchając koncertu zespołu Metallica. Nothing else metter. 



Za użyczenie samochodu do testu, dziękuję Autoryzowanemu Dealerowi Volvo Nova w Łodzi. 

Śledź mnie na Facebooku:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz