#155 Ford Puma
Silnik: 1.0 EcoBoost 125 KM
Wersja: ST Line
Skrzynia biegów: 6-biegowa, man.
Cena: 105 200 zł
Ciekawa propozycja
Nowy Ford Puma wygląda moim zdaniem naprawdę fajnie. Wszystkie elementy nadwozia tworzą spójną całość i widać, że auto było zaprojektowane od podstaw, a nie na bazie istniejącego już modelu. Jest świeże, jest sympatyczne i ma charakter. Zapowiada się bardzo ciekawie.
Wygląd
Tak jak już napisałem, podoba mi się ten samochód. Jest nowy, nie jest czyjąś kopią i ma to coś. Wnętrze jest poprawne, znamy je z innych modeli Forda.
Niebieski lakier i wersja ST Line to udana konfiguracja. Czerwona nitka, aluminiowe pedały i lekko podcięta kierownica to właśnie elementy wyposażenia z pakietu ST Line. Auto jest przestronne jak na swój segment i ma duży bagażnik. Pod podłogą bagażnika zamiast koła jest dodatkowa wnęka (koła tam nie schowasz, nie kombinuj, ale jak masz coś mokrego i dużego to śmiało wrzucaj na przykład dmuchany krokodyl, który ma w sobie jeszcze trochę powietrza i trochę wody).
Jak postawicie Pumę obok EcoSporta, to okazać się może, że Puma jest jeszcze ładniejsza, niż Wam się wydaje.
Co pod maską?
Klasyka w wydaniu Forda, czyli 1.0 EcoBoost o mocy 125 KM i 170 Nm momentu obrotowego. Oczywiście jest to silnik trzycylindrowy i turbodoładowany. Znacie już tę jednostkę np z EcoSporta czy Focusa.
Wrażenia z jazdy
Dosyć łatwo jest opisać wrażenia z jazdy Pumą. Co trzeba wiedzieć? W Pumie trzycylindry są tak dumne ze swojej pracy, że je usłyszycie. Jest to trochę rasowy dźwięk i on bardzo pasuje do wersji ST Line, która ma być wersją sportową, także nie ma co narzekać. Do "setki" auto przyspiesza w 10 sekund i uwierzcie mi, że to jest dobry wynik. Ok, silnik mamy omówiony. Skrzynia biegów ma 6 przełożeń i działa bez zarzutów. Muszę zwrócić uwagę na układ kierowniczy. Jest bardzo bezpośredni, czyli lekki ruch na kierownicy od razu przekłada się na reakcję kół. Na pewno to polubicie w Pumie. Auto prowadzi się pewnie i mamy nad nim kontrolę. Pozycja za kierownicą jest typowa dla crossoverów, czyli siedzimy wyżej niż w kompakcie. Ja wolę siedzieć nisko, ale jak ktoś chce mieć ułatwione wsiadanie i patrzeć na innych z góry (nie powinno się wywyższać), to Puma jest właśnie dla Ciebie! No dobra, to zabrzmiało jak oklepany slogan reklamowy. Wracając do auta, Ford Puma ma charakter auta sportowego. Mamy też tryby jazdy i auto może być jeszcze bardziej hot, fast czy po prostu udawać, że ma więcej koni. Układ kierowniczy godny pozazdroszczenia, no a silnik to połowa V6, więc nie marudźmy.
Komfort jazdy
Konsekwencji ciąg dalszy, zawieszenie jest twarde. Trudno. ST Line ma sportowe zawieszenie, ale przypuszczam, że inne wersje będą podobne. Auto jest sztywne i to ma swoje wady i zalety. Zaletą jest wspomniana wyżej konsekwencja, układ kierowniczy, wygląd auta i wreszcie zawieszenie wszystko łączy słowo "Sport". To jest fajne, auto jest jakieś. Ma jakiś charakter i jednemu się spodoba, drugiemu nie. Wierzcie mi, że w prowadzeniu jest takim małym Macanem. Wadą jest oczywiście brak komfortu, to oczywiste. Puma moim zdaniem mimo wszystko jest autem do miasta, nie wiem, jak u Was, ale w Łodzi zdarzają się gorsze nawierzchnie i jazda po takiej drodze, nie należy do przyjemności. Osobiście w aucie tego segmentu szukałbym komfortu. Krawężniki, progi zwalniające, dziury, koleiny, tory - wiecie, do czego zmierzam.
Zużycie paliwa
Nie jeździłem tym autem na tyle długo, by móc napisać, ile naprawdę pali. W mieście uzyskałem spalanie 10,2 l/100 km. To dużo, ale jeździłem głównie w trybie Sportowym. Ile pali średnio? Według producenta 4,6 l/100 km, czyli tyle, ile paliła mi hybrydowa Toyota CH-R. Realnie pewnie pali 2 razy więcej. Dlaczego tak uważam? Ponieważ Ford podaje zużycie w mieście na poziomie 5,5 l/100 km. Ciekawe, w jakim mieście? W Łodzi pali znacznie więcej.
Podsumowanie
Teraz wiem, jaki jest Ford Puma. Jest autem nastawionym na dawanie sportowych wrażeń z jazdy. Tylko bez przesady, to nie jest Mustang. Puma ma sens, jest jakaś i cieszy oko. Jest ładna, a przy EcoSporcie - bardzo ładna. Silnik 1.0 EcoBoost 125 KM wystarcza w zupełności, cechuje się niezłą dynamiką. Jak ktoś chce mieć jeszcze bardziej hot crossovera, to może mieć aż 155 KM. Jak to będzie jeździło, nie wiem. Forda wyposażono w audio sygnowane B&O i muszę przyznać, że przyjemnie słucha się muzyki w tym nasączonym sportem wnętrzu.
Na koniec ceny. Cennik Forda Pumy otwiera optymistyczna kwota 69 900 zł, mój egzemplarz kosztuje 105 200 zł. To dużo, ale wyposażono ten samochód po sufit.
Za użyczenie samochodu do testu dziękuję Autoryzowanemu Dealerowi Ford Auto Centrum w Łodzi.
Śledź mnie na Facebooku:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz