#96 Toyota Auris Touring Sports
1.6 benzyna vs. 1.8 Hybrid
Silnik: 1.6 Valvematic 132 KM
Wersja: Premium + Comfort
Skrzynia biegów: 6-biegowa, man.
Cena: 91 500 zł
Cena: 91 500 zł
Korzystając z okazji, że mam do dyspozycji dwa, niemal identyczne auta, postanowiłem zrobić porównanie. Auta są w tym samym nadwoziu (kombi) i mają praktycznie ten sam kolor. Czym więc się różnią? Główna różnica znajduje się pod maską. Jedno auto ma silnik benzynowy 1.6 o mocy 132 KM oraz manualną, 6-biegową skrzynię. Drugie, to hybrydowa wersja z bezstopniową, automatyczną przekładnią E-CVT. Które auto ma większy sens? Które auto jest ciekawszą opcją? Sprawdźmy!
Porównanie zacząłem od jazdy Aurisem benzynowym w wersji Premium + Comfort. Przypomnę, że pod maską mam silnik 1.6 o mocy 132 KM. Jest to jednostka wolnossąca, 4-cylindrowa. Wystarcza ona do spokojnej, płynnej jazdy. Jeśli chcemy mocniej przyspieszać, konieczna jest redukcja biegu. Auto potrzebuje chwili, by się zebrać i zacząć przyspieszać. Manualna skrzynia biegów chodzi bardzo lekko i posiada 6 biegów. Co w kompaktach z silnikami wolnossącymi nie jest standardem. Dodam, że Toyota Auris jest bardzo komfortowo zestrojona. Przez wszystkie nierówności przejeżdża z lekkością. Tak samo lekki jest układ kierowniczy. W jeździe miejskiej wspomniane wyżej cechy będą zaletami, ale jeśli wjedziemy na autostradę, to okazuje się, że auto nie jest mistrzem zakrętów i nie trzyma się drogi tak, jakbyśmy tego chcieli. Na mój dyskomfort podczas jazdy tym Aurisem jeszcze wpłynęły zimowe opony. Zobaczymy, jak będzie w Aurisie numer 2.
Zanim wsiądę do auta, kilka słów o wyglądzie. Hybrydowego Aurisa dostałem w bardzo ciekawej wersji Freestyle, która pojawiła się w tym roku w cenniku. Różnice są widoczne od razu. W tym aucie mamy czarny grill, srebrne lusterka, aluminiowe osłony zderzaków i progów, 17-calowe aluminiowe felgi, czarne nadkola oraz srebrne relingi dachowe. Te wszystkie detale bardzo fajnie współgrają z szarym lakierem. Nie jest to nudny Auris, a nieco podrasowany stylistycznie, ciekawy kombiak. Bardzo podoba mi się ta konfiguracja. Podoba mi się też to, co znalazłem pod maską. Mam do czynienia z hybrydą. Silnik benzynowy 1.8 jest wspierany silnikiem elektrycznym i cały układ napędowy generuje maksymalnie 136 KM. Napęd przenoszony jest tylko na przednie koła za pośrednictwem bezstopniowej, automatycznej skrzyni E-CVT. O niej za chwilę.
Wyposażenie
Dostałem dwa, całkiem bogato wyposażone auta. Oba miały między innymi: nawigację, kamerę cofania, system utrzymania na pasie ruchu, system rozpoznawania znaków drogowych, tempomat, automatyczną klimatyzację, podgrzewane przednie fotele oraz podłokietnik (z przodu i z tyłu).
Różnice pomiędzy wersjami oprócz całego pakietu dodatków stylistycznych dla wersji Freestyle, to obecność lamp w technologii LED w wersji Freestyle (w wersji Premium - halogeny). Natomiast Auris w wersji Premium posiadał system automatycznego parkowania (tylko równoległego), którego nie znalazłem w wersji Freestyle. Kolejną różnicą jest uruchamianie zwykłego Aurisa kluczykiem, a hybrydy przyciskiem.
Mimo braku systemu automatycznego parkowania, wybieram wersję Freestyle. Jest dużo ładniejsza i posiada bogatsze wyposażenie.

Bagażnik
Kufer ma 600 litrów zarówno w wersji benzynowej, jak i hybrydowej. Baterie w aucie hybrydowym umieszczono pod tylną kanapą.
Wrażenia z jazdy
Mimo, że komfort jazdy i praca zawieszenia są identyczne, to szeroko pojęte wrażenia z jazdy już nie. Najpierw jeździłem benzyną i przyznaję, że jeździło mi się bardzo przyjemnie. Auto chętnie się rozpędzało a biegi wchodziły pewnie. Gdy przesiadłem się do hybrydy, od razu się w niej zakochałem. Uwielbiam sposób, w jaki auta z silnikami elektrycznymi przyspieszają. To jest coś niesamowitego. W totalnej ciszy, auto niebezpiecznie szybko nabiera prędkości. Wgniata nas w fotel na krótką chwilę. Skrzynia E-CVT? To wcale nie jest wada tego samochodu, jakby mogło się wydawać. Skrzynia idealnie współgra z układem hybrydowym. Auto przyspiesza jednostajnie, ale daje to mnóstwo radości. W jeździe miejskiej, podczas dynamicznego przyspieszania nie ma mowy o żadnym "wyciu". Auto przyspiesza tak, jak kierowca mu podyktuje. Należy odpowiednio operować pedałem gazu, by wydobyć z niego tyle mocy, ile w danej chwili potrzebujemy. W mieście zdecydowanie lepiej sprawuje się hybryda, poza miastem, na drogach ekspresowych czy autostradach - wersja 1.6 z manualną skrzynią biegów.
Moim faworytem w tej kategorii jest hybryda. Dostarczała mi całą masę uśmiechu z każdego przyspieszania na światłach.
Osiągi
Podobna moc, te same gabaryty, różne masy i różne silniki. Które auto okaże się dynamiczniejsze? Na papierze wygląda to niemal identycznie. Benzyna - 10-11,2 s. Hybryda - 10,9-11,2 s. Tutaj mamy remis.
Spalanie
Teraz coś, co najbardziej różni te dwa, niemal identyczne auta - spalanie. Wiadomo, że hybryda będzie paliła mniej i tak oczywiście jest. Pytanie, jak duża jest różnica pomiędzy wartościami zużycia paliwa. Auris benzynowy spalał mi średnio 6,9 l/100 km. Tak naprawdę, przez dłuższą część testu miałem wartości 7,2-7,5 l/100 km. Później, jeżdżąc bardziej ospale i omijając korki, wartość spadła poniżej 7 l/100 km.
Spalanie w autach hybrydowych, to powód do uśmiechu. 5,2 l/100 km to wartość, jaką uzyskałem jeżdżąc hybrydowym Aurisem. Jeździłem dynamicznie i głównie po mieście. Różnica pomiędzy testowanymi wersjami to prawie 2 l/100 km. To stosunkowo dużo. W tej kategorii zdecydowanie wygrywa Auris Hybrid.
Cena
Jak mogliście przeczytać wyżej, Auris 1.6 w wersji Premium + Comfort kosztuje 91 500 zł, a Auris Hybrid w wersji Freestyle aż 111 400 zł. Benzynowy Auris jest trochę za drogi (na szczęście auto jest z 2017 roku, więc można liczyć na spore rabaty), natomiast hybrydowy Auris Freestyle w tej cenie, to uczciwa propozycja. Dostajemy auto w specjalnej wersji, z bogatym wyposażeniem i do tego mamy oszczędny układ hybrydowy. Tańszy jest zwykły Auris, więc to on wygrywa tę kategorię.
Wady Aurisa
Mimo, że auta jeżdżą bardzo komfortowo, są przestronne i w miarę dynamiczne, muszę doczepić się do kilku niedociągnięć (jak to ja, w każdym aucie znajdę wadę).
Pierwszą wadą, jest nawigacja. Jej obsługa, to istny koszmar. Powiększanie map, przewijanie nigdy nie kończy się pożądanym rezultatem. Nie mam też pojęcia do tej pory, jak zakończyć prowadzenie do celu, zanim do niego dojadę. Następna wada, to przeciętne spasowanie wnętrza. Tunel środkowy przy lekkim pchnięciu potrafi się mocno ruszać. Podczas jazdy na szczęście nic nie skrzypi, więc tę uwagę potraktujecie z przymrużeniem oka. Nie wiem też, dlaczego Toyota nie chce dać większej możliwości regulacji kierownicy na głębokość. Denerwują także wszystkie komunikaty dźwiękowe, które nie zawsze pokryte są komunikatami wizualnym.
Na koniec wada, która występuje tylko w wersji z manualną skrzynią. Gałka drążka zmiany biegów kręci się dookoła. Nie wiem, czy tak miało być, ale denerwujące jest jak spoglądam na nią i widzę, że jest obrócona.
Zalety Aurisa
Toyota Auris jest bardzo komfortowym autem, pomimo zimowych opon, ona idealnie tłumi nierówności, zawieszenie jest naprawdę bardzo miękkie. Jeździłem znaczną większością kompaktów i Auris jest w czołówce, jeśli chodzi o komfort jazdy.
Bardzo podoba mi się także jakość dźwięku, wydobywającego się z głośników Aurisa. Toyota ma naprawdę dobre systemy audio.
Największą zaletą jest oczywiście wersja hybrydowa. Mogę jeździć dynamicznie i mieć niskie zużycie paliwa. Dla mnie bajka.




Podsumowanie
W tym porównaniu oczywiście wygrywa droższa wersja Freestyle z napędem hybrydowym. Zakochałem się w tym aucie, zakochałem się w hybrydzie (właściwie to ta miłość już jakiś czas trwa). Nie przeszkadza mi bezstopniowa skrzynia biegów, po testowaniu całej gamy modelowej Subaru, gdzie każde auto miało właśnie taką przekładnię, chyba trochę opanowałem je i w jakimś stopniu umiem się z nimi obchodzić. Ich obsługi trzeba się niestety nauczyć. Auris dla mnie nie jest najładniejszym kompaktem na rynku, dlatego cieszę się, że miałem wersję, która chociaż trochę przypadła mi do gustu. Będę bardzo dobrze wspominał przygodę z tymi modelami, a zwłaszcza z wersją Freestyle.
Wyposażenie
Dostałem dwa, całkiem bogato wyposażone auta. Oba miały między innymi: nawigację, kamerę cofania, system utrzymania na pasie ruchu, system rozpoznawania znaków drogowych, tempomat, automatyczną klimatyzację, podgrzewane przednie fotele oraz podłokietnik (z przodu i z tyłu).
Różnice pomiędzy wersjami oprócz całego pakietu dodatków stylistycznych dla wersji Freestyle, to obecność lamp w technologii LED w wersji Freestyle (w wersji Premium - halogeny). Natomiast Auris w wersji Premium posiadał system automatycznego parkowania (tylko równoległego), którego nie znalazłem w wersji Freestyle. Kolejną różnicą jest uruchamianie zwykłego Aurisa kluczykiem, a hybrydy przyciskiem.
Mimo braku systemu automatycznego parkowania, wybieram wersję Freestyle. Jest dużo ładniejsza i posiada bogatsze wyposażenie.
VS.
Bagażnik
Kufer ma 600 litrów zarówno w wersji benzynowej, jak i hybrydowej. Baterie w aucie hybrydowym umieszczono pod tylną kanapą.
| Benzyna 1.6 |
| Hybryda |
VS.
Wrażenia z jazdy
Mimo, że komfort jazdy i praca zawieszenia są identyczne, to szeroko pojęte wrażenia z jazdy już nie. Najpierw jeździłem benzyną i przyznaję, że jeździło mi się bardzo przyjemnie. Auto chętnie się rozpędzało a biegi wchodziły pewnie. Gdy przesiadłem się do hybrydy, od razu się w niej zakochałem. Uwielbiam sposób, w jaki auta z silnikami elektrycznymi przyspieszają. To jest coś niesamowitego. W totalnej ciszy, auto niebezpiecznie szybko nabiera prędkości. Wgniata nas w fotel na krótką chwilę. Skrzynia E-CVT? To wcale nie jest wada tego samochodu, jakby mogło się wydawać. Skrzynia idealnie współgra z układem hybrydowym. Auto przyspiesza jednostajnie, ale daje to mnóstwo radości. W jeździe miejskiej, podczas dynamicznego przyspieszania nie ma mowy o żadnym "wyciu". Auto przyspiesza tak, jak kierowca mu podyktuje. Należy odpowiednio operować pedałem gazu, by wydobyć z niego tyle mocy, ile w danej chwili potrzebujemy. W mieście zdecydowanie lepiej sprawuje się hybryda, poza miastem, na drogach ekspresowych czy autostradach - wersja 1.6 z manualną skrzynią biegów.
Moim faworytem w tej kategorii jest hybryda. Dostarczała mi całą masę uśmiechu z każdego przyspieszania na światłach.
Podobna moc, te same gabaryty, różne masy i różne silniki. Które auto okaże się dynamiczniejsze? Na papierze wygląda to niemal identycznie. Benzyna - 10-11,2 s. Hybryda - 10,9-11,2 s. Tutaj mamy remis.
Spalanie
Teraz coś, co najbardziej różni te dwa, niemal identyczne auta - spalanie. Wiadomo, że hybryda będzie paliła mniej i tak oczywiście jest. Pytanie, jak duża jest różnica pomiędzy wartościami zużycia paliwa. Auris benzynowy spalał mi średnio 6,9 l/100 km. Tak naprawdę, przez dłuższą część testu miałem wartości 7,2-7,5 l/100 km. Później, jeżdżąc bardziej ospale i omijając korki, wartość spadła poniżej 7 l/100 km.
Spalanie w autach hybrydowych, to powód do uśmiechu. 5,2 l/100 km to wartość, jaką uzyskałem jeżdżąc hybrydowym Aurisem. Jeździłem dynamicznie i głównie po mieście. Różnica pomiędzy testowanymi wersjami to prawie 2 l/100 km. To stosunkowo dużo. W tej kategorii zdecydowanie wygrywa Auris Hybrid.
Cena
Jak mogliście przeczytać wyżej, Auris 1.6 w wersji Premium + Comfort kosztuje 91 500 zł, a Auris Hybrid w wersji Freestyle aż 111 400 zł. Benzynowy Auris jest trochę za drogi (na szczęście auto jest z 2017 roku, więc można liczyć na spore rabaty), natomiast hybrydowy Auris Freestyle w tej cenie, to uczciwa propozycja. Dostajemy auto w specjalnej wersji, z bogatym wyposażeniem i do tego mamy oszczędny układ hybrydowy. Tańszy jest zwykły Auris, więc to on wygrywa tę kategorię.
Wady Aurisa
Mimo, że auta jeżdżą bardzo komfortowo, są przestronne i w miarę dynamiczne, muszę doczepić się do kilku niedociągnięć (jak to ja, w każdym aucie znajdę wadę).
Pierwszą wadą, jest nawigacja. Jej obsługa, to istny koszmar. Powiększanie map, przewijanie nigdy nie kończy się pożądanym rezultatem. Nie mam też pojęcia do tej pory, jak zakończyć prowadzenie do celu, zanim do niego dojadę. Następna wada, to przeciętne spasowanie wnętrza. Tunel środkowy przy lekkim pchnięciu potrafi się mocno ruszać. Podczas jazdy na szczęście nic nie skrzypi, więc tę uwagę potraktujecie z przymrużeniem oka. Nie wiem też, dlaczego Toyota nie chce dać większej możliwości regulacji kierownicy na głębokość. Denerwują także wszystkie komunikaty dźwiękowe, które nie zawsze pokryte są komunikatami wizualnym.
Na koniec wada, która występuje tylko w wersji z manualną skrzynią. Gałka drążka zmiany biegów kręci się dookoła. Nie wiem, czy tak miało być, ale denerwujące jest jak spoglądam na nią i widzę, że jest obrócona.
Zalety Aurisa
Toyota Auris jest bardzo komfortowym autem, pomimo zimowych opon, ona idealnie tłumi nierówności, zawieszenie jest naprawdę bardzo miękkie. Jeździłem znaczną większością kompaktów i Auris jest w czołówce, jeśli chodzi o komfort jazdy.
Bardzo podoba mi się także jakość dźwięku, wydobywającego się z głośników Aurisa. Toyota ma naprawdę dobre systemy audio.
Największą zaletą jest oczywiście wersja hybrydowa. Mogę jeździć dynamicznie i mieć niskie zużycie paliwa. Dla mnie bajka.
VS.
Podsumowanie
W tym porównaniu oczywiście wygrywa droższa wersja Freestyle z napędem hybrydowym. Zakochałem się w tym aucie, zakochałem się w hybrydzie (właściwie to ta miłość już jakiś czas trwa). Nie przeszkadza mi bezstopniowa skrzynia biegów, po testowaniu całej gamy modelowej Subaru, gdzie każde auto miało właśnie taką przekładnię, chyba trochę opanowałem je i w jakimś stopniu umiem się z nimi obchodzić. Ich obsługi trzeba się niestety nauczyć. Auris dla mnie nie jest najładniejszym kompaktem na rynku, dlatego cieszę się, że miałem wersję, która chociaż trochę przypadła mi do gustu. Będę bardzo dobrze wspominał przygodę z tymi modelami, a zwłaszcza z wersją Freestyle.
Dziękuję za możliwość porównania wersji benzynowej z hybrydową oraz za użyczenie samochodów do tego testu Autoryzowanemu Salonowi Toyoty - TOYOTA ŁÓDŹ.
Śledź mnie na Facebooku:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz