piątek, 6 lipca 2018

#104 Nissan Qashqai


#104 Nissan Qashqai

Silnik: 1.2 DIG-T 115 KM
Wersja: Tekna
Skrzynia biegów: 6-biegowa, man.


Hit Nissana.
Qashqai jest niewątpliwie udanym crossoverem, świadczyć może o tym choćby mnogość egzemplarzy na drogach. Jeśli chcesz się wyróżnić, w żadnym wypadku nie decyduj się na Qashqaia. Jeżdżąc tym autem wtopisz się w tłum. Nissan jest natomiast ciekawą opcją, gdy szukasz miejskiego SUV-a. 


Co pod maską?
Standardowo kilka słów o silniku. Qashqaia napędza benzynowy silnik o pojemności 1.2 litra i mocy 115 KM. Jest to mały, czterocylindrowy i uturbiony silnik, który rozpędza japońskiego SUV-a do pierwszej "setki" w 10,6 sekundy. Od razu piszę, że do kolejnej "setki" się nie rozpędzi, bo prędkość maksymalna to 185 km/h. Zresztą, kogo to interesuje. Kupujesz SUV-a, czyli wozisz rodzinę i potrzebujesz miejsce na bagaże. Nie planujesz ścigać się na autostradzie z nowym Audi A6. Poza tym, większość czasu i tak spędzasz jeżdżąc po mieście. Wracając do motoru, mogę go polecić. Czasami brakuje mu poweru zwłaszcza w trasie, natomiast w mieście radzi sobie idealnie. Jeśli ktoś planuje częściej opuszczać centra miast, niech śmiało decyduje się na mocniejszy wariant 1.6 DIG-T 163 KM (w miejskiej jeździe nie widzę znacznych różnic). 


Czy silnik 1.2 jest oszczędny?
7,9 l/100 km - to wynik jaki uzyskałem. Liczyłem na nieco niższą wartość. Jak dla mnie jest przeciętnie. Auto wcale nie jest taki ciężkie, więc mogłoby być lepiej. 


Cień nocy.
Przyznam się, że nie bardzo wiedziałem, w jakim kolorze jest samochód, którym jeżdżę. Myślałem, że jest czarny. Podczas sesji zdjęciowej odkryłem, że jest to jaśniejszy kolor - pomyślałem o brązie. Dopiero, kiedy wszedłem w konfigurator odkryłem, że jest to "cień nocy", taki bardzo ciemny fiolet (chyba). Tak na marginesie, ciężko jest utrzymać ten lakier w czystości. 


Japoński crossover rozpieszcza wyposażeniem.
Wyposażenie jest bardzo przyzwoite. Kamera 360 stopni, nawigacja, dach panoramiczny, częściowo skórzane fotele, keyless itd. - to wszystko miałem do dyspozycji podróżując Qashqaiem. Wykończenie wnętrza jest dobre, zastanawia mnie jedynie połączenie bardzo miękkich plastików, czy nawet skóry, z twardymi, tanimi i brzydkimi plastikami w mniej widocznych miejscach. To jeszcze nic, większą wadą jest komputer pokładowy - obsługa w języku angielskim a grafika mocno przeciętna. Pora na aktualizację i zmianę na język polski. Pochwalić za to mogę pięknie zaprojektowaną kierownicę i dobry system nagłośnienia. To mocne strony wnętrza Nissana. 


Qashqai, załóż okulary!
Na pokładzie miałem do dyspozycji asystenta parkowania. Świetnie, coraz częściej pojawiają się one w "zwykłych" autach, więc musiałem sprawdzić, jak działa w Qashqaiu. Nissan wpadł na genialny pomysł, możemy ręcznie za pomocą przycisków dokładnie określić pole w którym ma się zatrzymać samochód. Zazwyczaj auto wie, że ma zaparkować pomiędzy na przykład złotym Polonezem, a żółtym Trabantem. Tutaj mamy możliwość na ekranie skorygować docelowe miejsce auta. Super sprawa, prawda? Z tym, że Qashqai ma już problemy ze wzrokiem i niestety parkuje po swojemu. Lepiej parkować samemu, w końcu w tej wersji dostajemy widok z lotu ptaka, więc jest to prostsze niż z tym systemem.  



Podsumowanie.
Zrobiłem sporo kilometrów tym autem, nie było to moje pierwsze spotkanie z tym modelem i mogę świadomie je polecić. Jest ładne, nowoczesne (pomijając multimedia), silnik ma wystarczający. Jest to dobry i komfortowy crossover. Co prawda, nie grzeszy on dynamiką przy wyższych prędkościach, wtedy brakuje mu większej elastyczności. Może się też szybko znudzić, bo szansa na to, że zaparkujecie obok Qashqaia na parkingu jest spora. Nie wiem, czy jest to najlepszy sposób na wydanie ok 100 tys zł, ale wiem, że mógłbym jeździć tym autem na co dzień. 


Za użyczenie samochodu do testu dziękuję Autoryzowanemu Dealerowi Nissan Emil Frey w Rzgowie.

Śledź mnie na Facebooku:
FanPage na Facebooku

Zobacz także:
Test Nissana Navary

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz