Drastyczne spotkanie z Mercedesem Klasą V
W grudniu, przed świętami byłem umówiony w salonie Renault na godzinę 11. Wyjechałem za wcześnie i nie było sensu czekać bezsensownie w salonie, więc wybrałem się do salonu Mercedesa. Nic szczególnego, klasa CLS, A w AMG, nowa klasa C kombi i klasa V. W salonie stało jeszcze kilka modeli. C, CLS, A już poznałem. Przyszła kolej na klasę V. W środku, dużo miejsca, wielkie schowki, pełna elektronika i duży bagażnik. Skoro wnętrze już poznałem, korzystając z chwili czasu, chciałem zajrzeć do bagażnika. Wspomnę, że klasę V zaparkowali blisko ściany, tak, że pomiędzy klapą a ścianą było niezbyt dużo miejsca. Oczywiście można spokojnie przejść. Naciskam na przycisk klapy i elektronicznie się podnosi. Duży plus - otwiera się elektronicznie. Pech chciał, że sporych gabarytów klapa zajmuje tak dużą powierzchnię, że poczułem jak wbija się w moją kurtkę. Odskoczyłbym na bok... ale stoi tam piękna, duża choinka (no w końcu okres przedświąteczny). Odejść nie mogę, a blacha coraz bardziej pcha mnie do ściany. Problem w tym, że otwiera się elektronicznie. Napisałem wyżej, że to duży plus? Zmieniam zdanie - to duży minus. Klapa coraz wyżej, już solidnie się we mnie wbija, ja pod ścianą, maksymalnie dosunięty, obok choinka - sytuacja bez wyjścia. Musiałem ręcznie zacząć zamykać klapę. Na początku nie było to łatwe, ale gdy ją odepchnąłem to zaczęła się sama zamykać. Ulżyło, ale i tak miałem zdartą skórę na dłoniach, bo wcześniej próbowałem się jakoś obronić przed atakującą mnie klapą V-klasy. Jeżeli chcecie otworzyć klapę bagażnika w V-klasie to upewnijcie się wcześniej czy jest dużo miejsca z tyłu pojazdu. A w salonach nie radzę eksperymentować, zwłaszcza zimą, gdy stoją choinki. Ale z drugiej strony, gdyby było ciepło i nie miał na sobie grubej kurtki, to obrażenia mogłyby być poważniejsze. Tu jest też moja prośba do salonów Mercedes-Benz - klasę V parkujcie dalej od ściany!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz