Dobrze, że jesteś czyli dlaczego warto mieć Opla Corsę E?
Znacie Opla Corsę? Myślę, że tak. Chyba większość ludzi, którzy kiedykolwiek mieli coś wspólnego z autami, znają ten model. Może nawet część z Was zdawała na Corsie C czy D prawo jazdy. Jest to auto tak samo znane jak Volkswagen Golf czy Passat.
Corsa D dostała w prezencie od producenta trochę uroku, jednak nadal nie budziła zbyt dużych emocji. Natomiast najnowsza generacja Corsy, łączy cechy elegancji i nowoczesności z dużymi możliwościami personalizacji. Jest to samochód, który uśmiecha się do Was. To auto nie ma smutnej twarzy Passata B7, to auto zaraża Was optymizmem.
Corsa E naprawdę mi się podoba. Aut segmentu B, bo właśnie taki segment aut reprezentuje Corsa, jest naprawdę sporo. Większość marek ma w swojej gamie auto tego gabarytu. Przeanalizujmy, co oferuje nam rynek. Z jednej strony mamy auta nudne, pospolite, niczym nie wyróżniające się, mowa tu o Fabii, Punto, czy Polówce. Z drugiej strony mamy fajne, miejskie auta, które są niebanalne - Clio, 208, Ibiza i Mazda 2. Clio większość z Was nie kupi, bo to Renault, a przecież podobno nie kupuje się aut francuskich. Nie będę Was przekonywał, że jesteście w błędzie, przynajmniej nie teraz. Tym samym nie kupicie 208. Szkoda, bo to fajne auto, ale do małej kierownicy trzeba się przyzwyczaić. Poza tym nie jeździ się ani Cliówką, ani 208 tak fajnie jak Corsą. Ibiza - fajne auto ze sportowym zacięciem i to nie tylko wtedy gdy na Waszej klapie widnieje emblemat "Cupra", tam nie macie takiego fajnego silnika. Została Wam Mazda 2, której też nie kupicie, bo jest za droga. Chociaż przyznam, jeździ fenomenalnie. Ale cena jest z kosmosu, więc skreślamy Mazdę z naszej listy. Chyba nie muszę tłumaczyć, czemu odrzucamy auta z grupy "nudnych". Bo są nudne?
Takim oto sposobem, została Wam tylko Corsa. Najlepiej z silnikiem benzynowym 1.4 90 KM. Jest to czterocylindrowa jednostka, która fajnie wkręca się na wysokie obroty, która nie wyje, gdy obroty będą zbyt wysokie, ona wyda wtedy przyjemny dźwięk. To auto daje radość z jazdy, cytując slogan BMW. Skrzynia biegów dogaduje się z silnikiem jak dwójka przyjaciół, którzy znają się od przedszkola. Układ kierowniczy działa lekko i przyjemnie, duża siła wspomagania w mieście umożliwia obracanie kierownicy jednym palcem. Te wszystkie podzespoły sprawiają, że zapomnicie o eco-jeździe, ale za to zawsze będziecie mieli uśmiech na twarzy.
W aucie demonstracyjnym, którym jeździłem, czyli wersji Color Edition, na pokładzie była klimatyzacja, ekran dotykowy, wielofunkcyjna skórzana kierownica, czujniki parkowania z przodu i z tyłu i pewnie wiele, wiele innych gadżetów, na które nie zwróciłem uwagi, bo byłem zbyt zajęty prowadzeniem auta i wkręcaniem go na obroty. Was też to zajęcie tak pochłonie, że nie będziecie wiedzieli nawet jaką macie tapicerkę. Dlatego nie dokupujcie ekranu dotykowego. Po pierwsze jest trochę za nisko umieszczony, po drugie nie ma nawigacji. Nie dajcie sobie wmówić, że jest system Intellilink, nawet jeżeli jest to i tak z Waszym telefonem się nie połączy, chyba, że macie najnowszy model, który jako jeden z niewielu łączy się z tym systemem. Zamiast dopłacać za ekran dotykowy, zapłaćcie 20 zł i kupcie w supermarkecie uchwyt na telefon, gdzie pewnie macie GPS-a. Zaoszczędzoną gotówkę przeznaczcie na paliwo albo na hot-dogi. Nawet jeżeli od tego przytyjecie, to się pomieścicie. Tylko bez przesady, to nie jest ciężarówka, no chyba, że Corsa Van. Kupując tą jednostkę podziękujcie serdecznie za system start-stop. Wasza nowa Corsa 5-drzwiowa będzie kosztowała mniej niż 60 tys. Jeżeli zrezygnujecie z paru mało potrzebnych gadżetów i uśmiechniecie się do handlowca to za 50 tys. macie fajną zabawkę z tym samym silnikiem do miasta i nie tylko.
Tekst - Łódzkie Salony Samochodowe
Zdjęcia - Opel
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz